Europejska rakieta nośna z dwoma dużymi satelitami na pokładzie wystartowała z Gujany Francuskiej. Na geostacjonarną orbitę transferową (GTO) dostarczyła urządzenia dla Indii i Korei Południowej. W odnośnym komunikacie prasowym pojawiło się odniesienie do trwającego w Katowicach szczytu klimatycznego COP24.
Ariane 5 wyruszyła z centrum kosmicznego w Kourou we wtorek 4 grudnia br. o godzinie 21:37 czasu CET. Najnowsza misja flagowego europejskiego systemu nośnego nosiła oznaczenie VA246.
Sama misja rakiety potrwała 33 minuty, przy czym pierwszy z satelitów został uwolniony już 29 minut po starcie. Każde z urządzeń już przy pomocy własnych systemów napędowych przemieści się z GTO, gdzie zostało dostarczone przez pojazd Ariane 5, na właściwą pozycję na orbicie geostacjonarnej (GEO).
Pierwszy z satelitów to zbudowany przez ISRO telekomunikacyjny GSAT-11. Przy masie startowej na poziomie 5854 kg jest najcięższym satelitą dotąd skonstruowanym przez Indyjską Agencję Kosmiczną. Urządzenie wyposażone jest łącznie w 40 transponderów, które będą pracować w pasmach Ku i Ka. Satelita zajmie pozycję 74°E i będzie zapewniać łączność dla terytorium Indii i pobliskich wysp. Ma posłużyć przez okres ponad 15 lat.
Drugi z satelitów to wyniesiony dla południowokoreańskiego Korea Aerospace Research Institute (KARI) obserwacyjny GEO-KOMPSAT-2A. Jego masa startowa wyniosła 3507 kg. Z perspektywy orbity geostacjonarnej satelita będzie przyglądał się zarówno warunkom meteorologicznym na Ziemi, jak i tzw. pogodzie kosmicznej. W kontekście jego wyniesienia oficjalny komunikat prasowy Arianespace nawiązuje do wydarzeń w Polsce:
W świetle Konferencji Klimatycznej COP24, która odbywa się obecnie w Polsce, satelita GEO-KOMPSAT-2A odzwierciedla zaangażowanie Arianespace w zrównoważony rozwój. To 67. satelita obserwacji Ziemi (…) wyniesiony przez Arianespace.
GEO-KOMPSAT-2A kierowany jest na GEO na pozycję 128,2°E. Okres jego eksploatacji powinien w założeniu przekroczyć 10 lat.
Pamiętaj, ze teraz, przemysł satelitów komercyjnych na GEO przeżywa kryzys. Wszyscy rzucili się na mniejsze satelity, na mniejszych orbitach. Obecnie co drugi startup z pięcioma biurkami na krzyż chce budować ogólnoświatową sieć łączności opartą o konstelację małych satelitów, zamiast wystrzeliwać coś o gabarytach ciężarówki na GEO. To może wpłynąć na rozwój ciężkich rakiet, a supergiganty Musca i Bezosa, będą musiały sobie znaleźć nowe nisze (wystrzeliwanie dziesiątków satelitów należących do konstelacji naraz, albo te wiecznie obiecywane "hotele w kosmosie"). No chyba, że wojsko będzie dotować, ono zawsze będzie potrzebowało różnorakiego złomu na GEO, orbicie biegunowej i innych dziwnych miejscach. A co do Chin, oprócz ich oficjalnych projektów (Długie Marsze od 5 do 9 ), warto zwrócić uwagę na ich państwowo - prywatne startupy. Te już zaczynają strzelać rakietami, na razie stałopaliwowymi, ale odgrażają stworzeniem czegoś podobnego do Falcona 9. Chiny w ogóle ładują pieniądze całymi ciężarówkami we wszystko co da im przewagę. Na razie ich priorytetem jest doprowadzenie do użytku Długiego Marsza 5, od którego zależą ich ambitne projekty stacji kosmicznej i pobrania próbek z księżyca.
Niby mozna, ale mi raczej chodziło o rakiety o udżwigu na GTO 10ton+ . Co ciekawe Japonia chyba nie planuje nic większego, ich nowa H3 ma miec nawet mniejszy udżwig na GTO. Natomiast USA, Francja i Chiny maja w produkcji rakiety o wiekszym udżwigu, Chiny w ogóle maja w planach LM-9 o udżwigu porównywalnym z Saturnem V ciekawe co z tego wyjdzie. Ciekawe czemu Rosja nie ma w planach nic o udzwigu na GTO powyzej 7,5 tony(Angara A5)?
Można jeszcze doliczyć japońską H2B, osiem ton na GEO. Tylko, że ona lata wyłącznie z pojazdem dostawczym HTV na ISS. Czyli do twojej wielkiej trójki, może dołączyć, jeśli zechce, Japonia.
Własnie dlatego nie liczyłem FalconaH ani LM5 bo one zdaje się nie wynosiły jeszcze takich ładunków. Ale to tez masz trzy kraje: USA. Francja( tu dojdzie jeszcze Ariane-6) i Chiny.
Jest jeszcze chiński Długi Marsz 5 (według Wiki 14 ton na GTO w najcięższej wersji), ale on póki co poleciał dwa razy z czego drugi lot zakończył się porażką. Poszła turbopompa w silniku i jeszcze to naprawiają. No i naturalnie Falcon Hevy, jak tylko zacznie latać komercyjnie.