Reklama

Sondy

InSight wylądował! Umieszczenie amerykańskiej sondy na Marsie przebiegło pomyślnie

Zdjęcie wykonane przez sondę na powierzchni Marsa. Fot. NASA/JPL-Caltech
Zdjęcie wykonane przez sondę na powierzchni Marsa. Fot. NASA/JPL-Caltech

Bezzałogowa sonda kosmiczna InSight, wysłana przez amerykańską agencję kosmiczną NASA, kilka minut przed godz. 21.00 czasu polskiego wylądowała w poniedziałek na powierzchni Marsa. Ma dokładnie zbadać wnętrze Czerwonej Planety.

Amerykańska sonda InSight została wystrzelona z Bazy Sił Powietrznych Vandenberg (USA) w maju 2018 r. Po trwającej sześć miesięcy podróży, podczas której przebyła 300 milionów mil (483 miliony kilometrów) wylądowała w poniedziałek na Czerwonej Planecie.

Poniedziałkowe lądowanie Mars InSight na Marsie jest najpoważniejszym i najbardziej ambitnym przedsięwzięciem amerykańskiej Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (National Aeronautics and Space Administration) w ostatnich latach. Było także jednym z najbardziej ryzykownych.

Kontrolerzy misji Mars InSight w ośrodku Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie w Kalifornii czekali aż ważąca 350 kg sonda w ciągu siedmiu minut wyhamuje prędkość swojego lotu z 19794 km/h do zaledwie 9 km/h. Przez te siedem minut kontrolerzy lotu Mars InSight nie wiedzieli czy lądowanie Mars InSight powiedzie się.

Kiedy sonda InSight wylądowała z powodzeniem rozległy się owacje. Kilka minut później kolejnymi brawami personel NASA i tłumy, które oglądały transmisję z lądowania Mars InSight na nowojorskim Times Square, przywitały nadejście pierwszych zdjęć przesłanych przez marsjańską sondę.

Choć InSight to misja amerykańska z udziałem Niemiec i Francji, to udział w niej ma także Polska. Ze strony polskiej zaangażowana jest firma Astronika, która we współpracy z kilkunastoma firmami i ośrodkami badawczymi wykonała mechanizm penetratora gruntu, będącego elementem urządzenia Kret HP3. Głównym wykonawcą odpowiedzialnym za skonstruowanie lądownika był koncern Lockheed Martin.

Jak wskazał dr hab. Grzegorz Brona szef Polskiej Agencji Kosmicznej w wywiadzie udzielonym PAP, InSight jest trzecią misją badania Marsa, w której stosowane są urządzenia, bądź komponenty urządzeń wyprodukowanych w Polsce.

Na łaziku "Curiosity" znajdują się polskie czujniki optyczne. Zaś w misji ExoMars wspólnej misji badawczej Europejskiej Agencji Kosmicznej i Rosyjskiej Agencji Kosmicznej Roskosmos, która wystartowała z Ziemi dwa lata temu i dotarła już na orbitę Marsa stosowana jest kamera, która jak poinformował dr hab. Grzegorz Brona, "w znacznej części została zbudowana również w Polsce".

Misja lądownika Mars InSight skierowana jest pod powierzchnię, do wnętrza Czerwonej Planety. Mars InSight stworzony kosztem 993 mln dol. po wylądowaniu na Elysium Planitia - równinie wulkanicznej blisko równika, na północnej półkuli Marsa - pozostanie na miejscu i - jak mają nadzieję jego konstruktorzy - przez dwa lata będzie prowadził badania struktury geofizycznej i współczesnej aktywności sejsmicznej tej planety.

Urządzenia drążące lądownika w tym wspomniany Kret pozwolą na penetrację powierzchni planety Mars do 5 metrów w głąb. Naukowcy mają nadzieję, że wyniki badań geofizycznych Marsa pozwolą im na lepsze zrozumienie ewolucji innych planet Układu Słonecznego w tym Ziemi.

Liczni reprezentanci krajowego sektora kosmicznego śledzili prowadzoną przez NASA transmisję lądowania sondy na Czerwonej Planecie pod kopułą warszawskiego Planetarium Niebo Kopernika. Wśród nich był główny konstruktor mechanizmu wbijającego dla urządzenia Kret, Jerzy Grygorczuk z firmy Astronika. Wydarzenie zaszczyciła swoją obecnością również Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. Uczestników uroczystości pozdrowili z USA za pośrednictwem przesłanego filmiku m.in. prezes Polskiej Agencji Kosmicznej Grzegorz Brona i Artur Chmielewski z NASA.

PAP/PZ

Reklama

Komentarze

    Reklama