Reklama

KOSMONAUTYKA

Pierwsze chińskie lądowanie na Marsie. Z łazikiem na pokładzie

Ilustracja: China National Space Administration (CNSA) via Wikipedia [CC BY-SA 4.0]
Ilustracja: China National Space Administration (CNSA) via Wikipedia [CC BY-SA 4.0]

Trwa pierwsza w pełni chińska bezzałogowa misja marsjańska (Tianwen-1), która w lutym tego roku pozwoliła już Państwu Środka umieścić sondę kosmiczną na orbicie Czerwonej Planety. Nad ranem 15 maja br. nastąpił kolejny moment kluczowy dla jej dalszego przebiegu - umieszczenie systemu lądownika wraz z robotycznym łazikiem na powierzchni Marsa. Manewr okazał się udany, oznaczając tym samym, że Chiny stały się trzecim państwem w historii, którego urządzenie dokonało tam miękkiego lądowania (i zarazem jedynym, które doprowadziło do tego w pierwszej próbie).

Chińska sonda Tianwen-1 umieściła na Marsie lądownik z łazikiem o nazwie Zhurong - system osiadł zgodnie z planem na tamtejszej równinie Utopia Planitia, leżącej na północnej półkuli Czerwonej Planety. Udane przeprowadzenie lądowania i odbiór sygnału z powierzchni potwierdziła odpowiadająca za realizację misji Tianwen-1 chińska agencja kosmiczna CNSA. Informacją podzielono się najpierw za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Chiny stały się tym samym trzecim państwem świata, którego sprzęt dokonał miękkiego lądowania na powierzchni Marsa - po Stanach Zjednoczonych (wielokrotnie) i Związku Radzieckim (misja Mars 3 z 1971 roku, która wprawdzie umieściła lądownik na planecie, lecz po 20 sekundach transmisji pierwszych danych system zamilkł). Co więcej, to pierwszy przypadek, gdy w trakcie debiutanckiej misji udało się za jednym zamachem doprowadzić do umieszczenia sondy na orbicie Marsa, a także lądownika i łazika badawczego na samej powierzchni planety.

Chiński system misji Tianwen-1 został wysłany w kosmos blisko rok temu z wykorzystaniem rakiety Chang Zheng 5 (pol. Długi Marsz 5) - wystrzelenie nastąpiło 23 lipca 2020 r. z kosmodromu Wenchang. Mniej więcej w tym samym czasie startowały też misje amerykańska (Perseverance) oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich (orbiter al-Amal).

Łazik Zhurong, nazwany tak na cześć bóstwa ognia ze starożytnej chińskiej mitologii, jest zasilany energią słoneczną, ma sześć kół, 1,85 metra wysokości i waży 240 kilogramów. Jego zadaniem jest przemierzać Czerwoną Planetę przez około trzy miesiące, zbierając i analizując próbki skał. Może się poruszać z prędkością blisko 200 metrów na godzinę.

W ciągu następnych kilku dni, jeśli wszystkie systemy pozostaną sprawne, łazik wyczepi się z segmentu lądownika i rozpocznie eksplorację. Zhurong będzie prowadził badania naukowe przy pomocy sześciu instrumentów - wśród nich są: kamery - wielozakresowa (badawcza) i nawigacyjna (podglądu topografii), georadar (Ground-Penetrating Radar - GPR), miernik składu chemicznego gruntu, magnetometr, a także system pomiarów meteorologicznych.

Sam lądownik nie spełnia funkcji badawczych - służył przede wszystkim jako platforma transportowo-ochronna umożliwiająca bezpieczne dowiezienie łazika na powierzchnię Marsa. O tym, że nie było to proste zadanie świadczą liczne przykłady z przeszłości - kilka prób lądowania na Marsie dokonywanych przez USA, Rosję i państwa europejskie kończyło się niepowodzeniem (także w ostatnich latach - przykładowo, lądownik Schaparelli misji ExoMars i jego nieudane lądowanie w październiku 2016 roku). Najnowsza pomyślna próba miała miejsce w lutym tego roku, gdy amerykańska agencja kosmiczna NASA umieściła na powierzchni Marsa system łazika Perseverance.

Misja Tianwen-1 uznawana jest za przykład rosnących ambicji kosmicznych Pekinu. Chiny wysłały również niedawno na okołoziemską orbitę kluczowy element budowanej własnej stacji kosmicznej i planują budowę – wspólnie z Rosją – stacji badawczej na Księżycu.

Źródło: CNSA/PAP/AFP


image
Z oferty Sklepu Defence24.pl

 

Reklama

Komentarze

    Reklama