Reklama

Komunikacja

SpaceX przekłada start rakiety Falcon 9 pomimo zgody FAA

  • Satelity IridiumNEXT podczas przygotowań do startu w bazie Vandenberg. Fot. Iridium
    Satelity IridiumNEXT podczas przygotowań do startu w bazie Vandenberg. Fot. Iridium

Na mniej niż 48 godzin przed planowanym w tym roku pierwszym startem swojej rakiety SpaceX uzyskał na to zgodę Federalnej Administracji Lotnictwa. Jednak z powodu niesprzyjającej pogody i kolizji z innym ważnym lotem na orbitę firma Elona Muska zdecydowała się jeszcze poczekać. Pierwszy w tym roku Falcon 9 wyniesie więc 10 supernowoczesnych satelitów telekomunikacyjnych IridiumNEXT dopiero za kilka dni. 

Spektakularny wybuch na platformie startowej zniszczył rakietę Falcon 9 i izraelskiego satelitę Amos-6 w dniu 1 września 2016 r. Wypadek zaowocował natychmiastowym wstrzymaniem zezwolenia na loty rakiet SpaceX wydanego przez amerykańską Federalną Administrację Lotnictwa (FAA). Dopiero po przeprowadzeniu gruntownego dochodzenia i wyjaśnieniu przyczyn wrześniowej katastrofy organ ten 6 stycznia br. przywrócił amerykańskiemu koncernowi zezwolenie na starty. Dochodzenie w tej sprawie zostało zamknięte, niemniej ostateczny raport SpaceX o przyczynach wrześniowej awarii nie został jeszcze opublikowany.

Czytaj też: SpaceX odlicza dni do wznowienia lotów Falcona 9

Pierwszy po wypadku start Falcona 9 miał się odbyć w poniedziałek 9 stycznia br.. Władze SpaceX zdecydowały się jednak na przełożenie tego wydarzenia z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest niesprzyjająca pogoda wokół Bazy Sił Powietrznych Vandenberg w Kalifornii, skąd ma nastąpić wystrzelenie. Chodzi o panujące tam silne wiatry i rzęsiste deszcze.

Drugim powodem przesunięcia startu jest kolizja poniedziałkowego terminu z wystrzeleniem z tej samej bazy ważnego satelity wywiadowczego dla Narodowego Biura Rozpoznania USA (National Reconnaissance – NRO). Chodzi o tajnego satelitę szpiegowskiego NROL-79. Zostanie on wyniesiony na orbitę za pomocą rakiety ULA Atlas V. Ma to być urządzenie o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych, a koszty jego budowy NROL-79 mogły wynieść kilka mld USD.

W efekcie wszystko wskazuje na to, że rakieta SpaceX z 10 satelitami Iridium poleci dopiero w sobotę 14 stycznia. Wyznaczony termin zapasowy to 15 stycznia. Ładunek jest już gotowy i zapakowany. Z powodzeniem przeprowadzono też statyczny test odpalenia na kilka sekund silników Merlin z pierwszego członu rakiety. Tym razem jednak, by w razie wypadku nie utracić cennego ładunku, satelity nie były zamontowane na rakiecie podczas próby, którą obserwowali osobiście pracownicy Iridium Communications.

Zielone światło od FAA dotyczy również kolejnych startów z urządzeniami Iriudium, których SpaceX ma zgodnie z kontraktem wynieść 70, w trakcie siedmiu lotów. Firma Muska ma również zgodę FAA na odzyskiwanie podczas tych startów pierwszego stopnia użytej rakiety nośnej Falcon 9 full thrust i osadzanie go na zakotwiczonej na oceanie platformie. Należy natomiast podkreślić, że wszystkie rakiety, które będą wywozić na orbitę kolejne satelity komunikacyjne Iridium, mają być zupełnie nowe.

Reklama

Komentarze

    Reklama

    Interesujesz się kosmosem i chciałbyś wiedzieć więcej na temat eksploracji, przemysłu, wojska i nowych technologii? Dołącz do grona naszej społeczności zapisując się do newslettera i zaobserwuj nas na social mediach, aby zawsze być na bieżąco!