Reklama

KOSMONAUTYKA

Rozpoczęto obniżanie orbity sondy ExoMars

Obecna, mocno wydłużona trajektoria TGO wokół Marsa. Ilustracja: ESA
Obecna, mocno wydłużona trajektoria TGO wokół Marsa. Ilustracja: ESA

ExoMars to wspólna misja ESA i rosyjskiej agencji Roskosmos. Jej celem jest wykonanie w marsjańskiej atmosferze pomiarów gazów śladowych, przede wszystkim metanu, wraz z ustaleniem natury ich pochodzenia. Głównym źródłem takich gazów na Ziemi są organizmy żywe. Ich występowanie może zatem oznaczać dawniejszą lub nawet wciąż trwającą aktywność biologiczną na Czerwonej Planecie. Aby rozpocząć zaplanowane badania, sonda musi znacznie zmienić swoją orbitę. Potrwa to niemal rok.

Misja wystartowała w marcu, a marsjańską orbitę osiągnęła w październiku ubiegłego roku. Próba wylądowania na powierzchni planety przez Schiaparelli zakończyła się porażką, jednak drugi jej komponent, Trace Gas Orbiter, jest w pełni sprawny i krąży obecnie wokół Marsa. Ostatnich kilka miesięcy jego aktywności wypełniały kalibracja przyrządów i różnorakie testy, mające potwierdzić jego gotowość do wykonania głównego zadania. ESA ogłosiła zakończenie tej fazy i przejście do kolejnej: stopniowego obniżenia orbity do ok. 400 km w najniższym punkcie z wykorzystaniem hamowania aerodynamicznego.

Technika ta była już wielokrotnie wykorzystywana w misjach sond kosmicznych – jeden z najbardziej znanych przykładów to wenusjańska sonda Magellan z początku lat 90. Polega ona na spowolnieniu pojazdu i obniżeniu jego orbity poprzez serię manewrów wykorzystujących naturalny opór górnych, rozrzedzonych warstw atmosfery. Zastosowanie jej wiąże się z pewnym upływem czasu, jednak pozwala na znaczne oszczędności paliwa – a tym samym kosztów całej misji.

Pierwsze obniżenie orbity TGO rozłożono na siedem manewrów umożliwiających operatorom w Europejskim Centrum Operacji Kosmicznych w niemieckim Darmstadt dokładniejszą kontrolę stanu technicznego sondy, która w kulminacyjnych momentach osiągnie wysokość zaledwie 113 kilometrów ponad powierzchnią planety. Rozpoczęły się one w zeszłą środę i potrwają do 6 kwietnia. Ustanowienie docelowej, kołowej orbity 400 km ma zaś nastąpić dopiero na początku przyszłego roku. Wtedy też rozpoczną się właściwe badania naukowe.

Wolne tempo zmian spowodowane jest głównie koniecznością przerwania manewrów na kilka miesięcy, podczas których Mars „schowa się” za Słońce. Koniunkcja negatywnie odbije się na komunikacji z sondą. Również dokładne warunki lotu są nieprzewidywalne z uwagi na brak wystarczająco szczegółowych danych atmosferycznych oraz odmienne od ziemskich warunki, spowodowane m. in. burzami pyłowymi na Marsie i zmienną aktywnością Słońca. Po fiasku lądownika Schiaparelli, stuprocentowy sukces TGO jest zaś Agencji niezbędny ze względów politycznych. Zagwarantowanie go stanowi priorytet.

Trace Gas Orbiter będzie również służył jako przekaźnik komunikacyjny dla łazika, który ma znaleźć się na Marsie w 2020 r. Misja sondy ma zakończyć się dwa lata później.

Czytaj też: Misja ExoMars pomoże ustalić czy na Marsie istniało życie

Katarzyna Stróż

Reklama

Komentarze

    Reklama